Post
autor: właścicielka ośrodka w Szklarskiej Porębie » ndz mar 01, 2009 10:48 am
Chciałam się wypowiedzieć na temat zaliczek. W moim obiekcie ZAWSZE je pobieram, chyba, że rezerwacja jest dziś, przyjazd jutro na 1,2 noce Jeśli na dłuższy czas to daję pól dnia na wpłaceni 30% i potwierdzenie tego faktu mailem bądź faksem. Ostatnio uczę się, bo zawsze z przyzwyczajenia była to zaliczka , używać słowa zadatek, podobno korzystniejsze od strony prawnej. Wysokość to 30% .Niestety w naszym społeczeństwie nie można sobie pozwolić na funkcjonowanie bez tego środka, ponieważ według moich statystyk ok 70% gości rezerwujących bez zaliczek NIE DOJEŻDŻA i nawet nie raczy wysłać smsa, że się nie pojawi - potem ja muszę całe to towarzystwo obdzwonić (koszt), aby się dowiedzieć, czy raczą przyjechać i ile mam kwitnąć na recepcji, albo do której w nocy nie spać. Ostatnio czekałam do 23:00 na taki przyjazd,bo Pani prosiła, że będą późno. Z racji tych późnych godzin pogubiła się w Szklarskiej i krążyła gdzieś tam nie mogąc znaleźć ulicy, po czym po moim kolejnym kontakcie dowiedziałam się, że nie chce jej się już szukać i gdzieś tam znalazła wolne miejsce, to już się u mnie nie pojawi. A ty człowieku czekaj sobie całą noc nawet na straży - chcesz klientowi zrobić dobrze, bo późny przyjazd, to Cię wyroluje - nie pisałabym o tym, gdyby to zdarzyło się tylko raz. Nadmienię,że mam taką zasadę, że nie zostawiam na lodzie klientów, bo się ktoś na to miejsce pojawił pod ośrodkiem "z ulicy", tylko czekam na przyjazdy- jak by się ta Pani czuła, gdyby po kilku godzinach jazdy i trafieniu do mnie usłyszała, że mam już zajęte, bo ktoś "się trafił" wcześniej? Najgorsi są ci, co najgoręcej zapewniają, że na pewno będą, bo maja już urlop itd. na 99% się nie pojawią.
DLATEGO DRODZY PRZEDMÓWCY INSTYTUCJA ZALICZEK, ZADATKÓW JEST BARDZO ISTOTNA , ponieważ to nie jest tylko korzyść dla obiektu, ale i klienta - obiekt ma pewność, że klient się pojawi, a jak nie, to przynajmniej ma tą 1,2 noce opłacone i czas na sprzedaż miejsc, a klient ma pewność, że nie jedzie w ciemno i będzie miał gdzie spać. Jeśli zdarza się inaczej, to niestety we wszystkich branżach i zawodach są ludzie nieuczciwi i nic na to nie można poradzić. Są klienci, którzy myślą, że zadatek służy zabezpieczeniu bieżącej płynności finansowej ośrodka, bo on mi na urlop w lipcu wpłacą w marcu, bo inaczej bym kasy nie miała żeby na przykład kupić towar na ich obiady. Nie moi drodzy,to jest jak dwustronna umowa - ja ci trzymam miejsce, a ty przyjeżdżasz, a jak nie, to ja inkasuję zadatek za niedotrzymanie warunków umowy i tak to należy traktować.
Co do tego, że reklama w internecie nie pokrywa się z prawdą i głupotą jest wpłacać zaliczkę, to proszę Pana mam taką uwagę, że reklama w internecie funkcjonuje masowo od kilku lat, wcześniej to był tylko telefon - nie było zdjęć i tych innych udogodnień i jakoś to funkcjonowało, a trzeba pamiętać, że zdjęcia to zdjęcia i nie można sobie na podstawie 5 zdjęć wygrabić opinii i całym obiekcie, bo po pierwsze wiadomo, że każdy się chwali tym co ma najlepsze, a najgorsze zostaje ukryte, a poza tym to tylko wybrany fragment rzeczywistości.
Poza tym, na niepobieranie zadatków to sobie mogą hotele może pozwolić, a nie zwykły pensjonat, czy dom wczasowy, jak bym tak funkcjonowała, to bym musiała zamknąć biznes po roku, bo ja będą często miesiącami trzymać miejsce i nie sprzedawać go innym, a ktoś sobie potem przyjedzie albo i nie, aja zostanę z wolnymi miejscami. Na takie straty, przy tak wysokich kosztach utrzymania budynku i cenach dalekich do hotelowych ,nie mogę sobie pozwolić.
Ale żeby było uczciwie, to na początku pobytu kasuję tylko tych gości, którzy chcą się od razu rozliczyć - rzadko zdarzało mi się żałować tej polityki - czasem ktoś skracał pobyt, bo pogoda czy coś takiego, ale też nie zdarzyło się, aby ktoś się nie rozliczył i uciekł.Chociaż wiem, że u sąsiadów miało to miejsce, więc ryzyko jest zawsze. Co więc powiedzą Państwo przedmówcy bulwersujący się sprawą zaliczek, żeby było uczciwie, to trzeba jeszcze popatrzeć na to okiem drugiej strony -stratnego pensjonatu, jakby to był Pana biznes, to na pewno by Pan pobierał przedpłatę, gdy po 5 razach rezerwacji na wiarę oszukałby Pana klient. Tak funkcjonują tylko nowicjusze w tej branży - ostatnio wyjechałam na weekend do małej agroturystyki, funkcjonuje od roku, rozmawiałam z właścicielką, działali kilka miesięcy, przyjęli grupę na weekend majowy, bez zaliczki, bo skąd mogli wiedzieć, czekali, nikt nie odwołał, no i grupa nie przyjechała, a rachunki zapłacić trzeba, od tej pory się nauczyli, szkoda, że tak to musieli okupić. Ja uczyłam się tak samo, ludzie mnie nauczyli.
Zaliczkę oddaję, jeśli uznam to za stosowne, kiedyś robiłam to zawsze, żeby nie było konfliktów, teraz robię to tylko wtedy, kiedy wiem,że nie stracę i sprzedam miejsca. A jak ktoś sobie czegoś nie sprawdził - tzn nie podoba mu się lokalizacja , albo myślał, że będzie basen na miejscu, a nie ma - oczywiście pomysł, bo nie było ku temu żadnych przesłanek, aby był, to do widzenia, zaliczka zostaje, takie jest moje prawo.